Skąd wiesz?

  Reżyseria: James L. Brooks

Kiedy wszystko, co było dla Lisy (Reese Witherspoon) ważne, legło w gruzach, dziewczyna wdaje się w romans z Mattym (Owen Wilson), egocentrycznym kobieciarzem, zawodowym baseballistą. Zanim jednak ich związek nabierze rumieńców Lisa poznaje George’a (Paul Rudd), twardo stąpającego po ziemi, urodzonego biznesmena, który zmaga się z poważnymi problemami zarówno z ojcem (Jack Nicholson) jak i natury prawnej. I tak, kiedy cały świat wydaje się rozpadać na kawałki, Lisa i George odkrywają nagle, że właśnie rodzi się między nimi coś wspaniałego. (filmweb)
To chyba najdziwniejsza komedia romantyczna jaką widziałam. Zero romantyzmu, odrobinę komedii. Ogólnie mamy do czynienia z bohaterami, których życie z dnia na dzień legło w gruzach. Lisa zostaje wyrzucona z drużyny, George traci pracę i ponadto czeka go proces. Ale żeby nie było banalnie, mamy Matty’ego, sportowca, bogacza i kobieciarza. Chyba najbardziej porąbany bohater filmowy. Rzekomo przystojny (Lisa jest tego zdania) i zakochany (uzmysławiają to Matty’emu koledzy z drużyny) składa propozycję Lisie o wspólnym mieszkaniu. Lisa dość szybko (bo Matty nie daje dużo czasu) podejmuje decyzję. Decyzja spontaniczna wynika raczej z zaintrygowania tą sytuacją niż jakimś rozsądkiem czy uczuciem. Taki jest też związek Matty’ego i Lisy. Proces zauroczenia Lisy i George’a wcale nie jest lepszy. Nie dość, że George został wplątany w nieciekawą sytuację, przez własnego ojca, zostaje porzucony przez dziewczynę, która nie chcę być wytchnieniem od jego problemów, to umawia się z Lisą na milczącą randkę. Przyznam się bez bicia, że kompletnie nie wiem, jak się odnosi tytuł do filmu. Moim zdaniem scenariusz jest żenujący i zbyt spontaniczny. Dialogi są tak drętwe, że wyobrazić nie można, by w jednym filmie było tyle niezręcznych scen. Film ratuje jedynie kilka śmiesznych scen – to wszystko. Ostatnia scena jest oklepana i jeśli przystanek ma być zalążkiem romantyzmu, to powiem, że twórcy za późno sobie przypomnieli, że kręcą komedię ROMANTYCZNĄ. Nie polecam.
Ocena: 4,5/10

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *