55. Krakowski Festiwal Filmowy (dzień 6.) – przegląd filmów

Zgodnie z moimi przewidywaniami wczorajsze seanse zapewniły mi dużo emocji, poszerzyły moje horyzonty i zainspirowały mnie. W pewnym momencie miałam ochotę pakować plecak i wyruszyć w podróż po tych wszystkich pięknych zakątkach świata. Chyba taki był cel dokumentów z cyklu Gdzieś w Europie, Gdzieś w świecie. Tak więc odwiedziłam Rosję, Japonię, Brazylię oraz kraje położone wokół Morza Czarnego.

O tym, jak pobudził mnie ten film do własnych refleksji nad kwestią homoseksualizmu i jego propagandy, uświadomił mi dzisiejszy sen, w którym zawzięcie dyskutowałam na ten temat z jakimś krytykiem filmowym. Miłość Oli przedstawia napiętą atmosferę wytworzoną przez grupy homoseksualistów, którzy walczą o swoje prawa i żądają uwolnienia Pussy Riot (aferę związaną z tym zespołem szerzej pokazuje dokument muzyczny Pussy Riot. Modlitwa punka). Jest to też osobista historia Oli, która po dwóch związkach z mężczyznami zakochuje się w dziewczynie. Nie stara się jednak tłumić tego uczucia, tylko postanawia zostać lesbijką i związać się z ukochaną oraz założyć rodzinę. Ola posuwa się znacznie dalej, bo postanawia też walczyć o prawa homoseksualistów organizując wystawy prezentujące zdjęcia niemieckich rodzin z grupy LGBT i biorąc udział w demonstracjach. Szczególnie zaangażowała się w protest przeciwko wprowadzeniu nowej ustawy zabraniającej propagowania homoseksualizmu osobom nieletnim.

Podczas wystawy zadano Oli pytania, dlaczego właściwie ta ustawa jest zła? Próbowała się tłumaczyć ograniczeniem praw homoseksualistów. No dobrze, próbuję tu wtrącić swoje trzy grosze, za zmianę praw odpowiadają dorośli, a nie dzieci, po co promować homoseksualizm u młodych, który wiąże się z ograniczeniem wolności i raczej prowadzi do nieszczęścia (z racji ograniczających tę grupę praw)? Jedna kobieta powiedziała, że jest wegetarianką i w związku z tym nie rości sobie żadnych praw i nie wtrąca się do życia innych, to ich wybór czy chcą być wegetarianami czy nie. Wówczas padły słowa, że wegetarianizm jest wyborem, a orientacja nie. Tylko, że ponoć wyróżnia się homoseksualizm wrodzony i nabyty. Co jeszcze, odnoszę wrażenie, że homoseksualiści z nabytą orientacją najbardziej się nią afiszują i walczą o jej prawa (to widać w porównaniu: na ile w walce o prawa angażowała się Ola, a na ile jej dziewczyna, która w paradach pojawiała się raczej tylko, by wspierać i towarzyszyć Oli). Ola powiedziała w pewnym momencie coś, co mnie mocno poirytowało i póki homoseksualiści będą tak bez sensu mówić, to nic nie wywalczą. Ola została homoseksualistką, bo to była miłość, a kiedy ona się pojawia trzeba się jej poddać. To znaczy, że kiedy zakochałaby się w żonatym facecie to miałaby prawo rozwalić komuś małżeństwo? Czy jakby zakochała się w swoim psie, to zoofilia też byłaby usprawiedliwiona? Po takich odpowiedziach nie dziwi mnie skala homofobii.

Love Hotel to obraz Japonii, jakiej nie znałam i jakiej się nie spodziewałam. Byłam święcie przekonana, że jest to kraj wyzwolony seksualnie, gdzie nie ma tematów tabu. Dokument Philipa Coxa obrazuje Japonię jako coraz bardziej konserwatywny kraj, gdzie ogranicza się wolność seksualną obywateli. Hotele miłości to były jedyne miejsca, gdzie pary mogły oderwać się od szarej codzienności i okazać sobie tyle namiętności, ile tylko pragną. Codziennie z takich hoteli (których w całym kraju było ok. 30 tys.) korzystało 2 800 000 Japończyków. To podkreśla, w jakich warunkach oni żyją i jak praca oraz ciasne domy ograniczają rozrywkę i swobodę okazywania uczuć. Niestety, coraz ostrzejsze przepisy zmusiły właścicieli hoteli miłości do całkowitego przeobrażenia placówek lub zamknięcia. Dokument zaczyna się słusznym komentarzem pokazującym, że od czasów konserwatywnego średniowiecza w Japonii niewiele się zmieniło. Osobiście do teraz jestem szczerze zaskoczona.

Obawiałam się monotonnej narracji w Czarnomorskiej odysei. Na szczęście niesłusznie, ponieważ podróżujący Niemcy wokół Morza Czarnego oddali głos obywatelom krajów, które zwiedzili. I to mi się bardzo podobało, bo Stanislaw Mucha nie komentował w żaden sposób to, co widział, zadawał jedynie pytania (często prowokacyjne) napotkanym ludziom i to z ich wypowiedzi wyłaniał się nie tylko obraz mentalność danej społeczności, ale samego Morza Czarnego i związane z nim historie, legendy oraz portrety ludzi, m.in. Owidiusza. Doskonałym uzupełnieniem tego dokumentu, zwłaszcza części poświęconej konflikcie Abchazji i Gruzji będą dwa filmy Wyspa kukurydzy MandarynkiObraz zachęca do podjęcia samodzielnej podróży po tych czarnomorskich państwach.

O Rio miałam dość ikonograficzne pojęcie, czyli widok Chrystusa, Samba, karnawał, bikini i niebezpieczne fawele. Obraz częściowo wyłaniał się z opowieści znajomego, który tam był, ale też z filmu Wielki dom podkreślającego panujący tam kontrast społeczny. Żar w Rio zaczął się od stereotypowego obrazu brazylijskiej stolicy, cudowna muzyka, piękna ciała, wspaniałe widoki oraz kolorowe fawele. Z czasem zaczęto wchodzić sferę niedostrzegalną przez turystów, czyli politykę. Dokument pokazał władzę nastawioną nie dla ludzi, lecz na biznes, co jest szczególnie istotne w perspektywie zbliżających się tam letnich igrzysk olimpijskich. Wraz z przygotowaniem do olimpiady pacyfikowano część faweli, co brzmi optymistycznie, kiedy w praktyce powoduje ucieczkę gangsterów do innych miast Brazylii, a biedne rodziny zostają pozbawione domów, bez uprzedzenia i alternatywnego rozwiązania. I wreszcie poznałam fakty równie tragicznej jak w europejskich i azjatyckich krajach historii Brazylii, w której przez 20 lat panowała dyktatura. Takie filmy uświadamiają nas, jak mało wiemy o innych, odległych krajach.

(Po tym seansie obejrzałam Rio, I love you – komedia o wątpliwych walorach artystycznych i rozrywkowych, ale jakiś specyficzny obraz Rio z niej się wyłania, jednak mam wrażenie, że bardziej jak tło dla tych 10 historii. Zdecydowanie bardziej polecam wspomniany już Wielki dom)

Moje plany filmowe na dzisiaj:

17:00 – Retrospektywa Priita Parna (14 krótkich animacji) – Kino Agrafka

Web: www.krakowfilmfestival.pl
KFF on Facebook: 
http://www.facebook.com/krakowfilmfest

KFF on Twitter:  


KFF on YouTube: 
http://www.youtube.com/user/KrakowFilmFoundation

2 thoughts on “55. Krakowski Festiwal Filmowy (dzień 6.) – przegląd filmów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *