Niniejszą recenzją filmu Emine Emel Balci chcę zacząć cykl wpisów o filmach, które miałam przyjemność obejrzeć podczas tegorocznej edycji Ars Independent Festival. W sumie zobaczyłam 8 pełnometrażowych filmów, w tym pięć konkursowych. Miałam ambicje zobaczyć więcej filmów, ale różne okoliczności ograniczyły moją obecność na festiwalu. Nie wszystkie filmy doczekają się odrębnej pełnej recenzji, ale o każdym postaram się wspomnieć parę słów.
Zaczynam od filmu, który wzbudził we mnie silne emocje podczas filmu, a to wszystko za sprawą głównej bohaterki Serap. Dziewczyny, którą podczas seansu miałam ochotę skrzywdzić, mimo że los nie poskąpił jej krzywd i ran otrzymanych od najbliższych. Wychowywała się w sierocińcu, kiedy jej ojciec, kierowca tirów, odsiadywał wyrok za szmuglowanie. Obecnie mieszka z siostrą, która nie utrzymuje z ojcem żadnych kontaktów, i szwagrem, który dokładnie penetruje kieszenie Serap w celu zgarnięcia jej całej pensji. Serap pracuje jako goniec w zakładzie odzieżowym, w którym zaprzyjaźnia się z Dilber, pracującą na ciut wyższym stanowisku. Zresztą to Serap będzie wykonywać część prac za przyjaciółkę, kiedy ta zechce wyrwać się wcześniej na imprezę.
Co mnie irytuje u Serap? Początkowo jest to jej uległość wobec siostry i szwagra oraz niemoc w zmianie swojego losu. Wkrótce jednak bohaterka wyrywa się z ich mieszkania, później okazuje się, że potrafi przechytrzyć szwagra umieszczając swoje pensje w tajnej skrytce w magazynie. Ilość pieniędzy jaką zaoszczędziła, zaskakuje jej ojca. Jak widać Serap potrafi być przedsiębiorcza. I co ważne uczciwie na te pieniądze pracuje. Do pewnego momentu. Kolejna fala złości na bohaterkę następuje w momencie braku lojalności wobec przyjaciółki z pracy. Ale czy faktycznie była zobowiązana do lojalności? Serap, kiedy uciekła od siostry, zaczęła nocować u Dilber, pewnego wieczoru przyjaciółka odmówiła jednego noclegu. Wcześniej mimo prośby koleżanka nie uprzedziła szefową o spóźnieniu Serap do pracy. Jednak kiedy szefowa zapytała, czy Serap nocowała w warsztacie, Dilber lojalnie zamilkła. Czy Serap donosząc na Dilber kierowała się zawiścią bądź zazdrością o przystojnego kuriera? Nie, wiedziała, że w ten sposób ma szansę zdobyć wyższe stanowisko, a co za tym idzie, większy zarobek.
Serap jednak nie zawsze zdobywała pieniądze uczciwie, powyższa sytuacja moralnie kłopotliwa to pokazuje. Do czego jest naprawdę zdolna, jak bardzo zdesperowana jest, by zdobyć forsę, pokazuje jej „randka” z kurierem, którą wykorzystuje do tego, by okraść go z pensji. Sposób, w jaki to robi, przekonuje, że nie mamy do czynienia z kretynką, ale dziewczyną znającą realia społeczeństwa, w którym mieszka, mimo że zdaje się do niego nie pasować. Co szczególnie widać w tych scenach, kiedy myje twarz w umywalce. Która zadbana kobieta tak myje twarz, mocząc włosy z grzywką?
Po co jej pieniądze i co naprawdę irytuje mnie w tej bohaterce? To jej naiwna wiara we wspólną przyszłość dzieloną z ojcem. Serap nie dostrzega przekrętów ze strony ojca (do pewnego momentu), wierzy, że on w końcu rzuci pracę kierowcy, wynajmą mieszkanie, w którym razem zamieszkają. Sądzi, że głównym problemem są pieniądze, a dokładnie ich brak. Przymyka oko na kolejne kochanki, które ojciec sprowadza do hotelu, z którym rozmawia przez telefon zapominając o córce. Wciąż wierzy, że tata pojechał w ostatni kurs… Próbuje o tym przekonać szefową i przyjaciół. Ta wiara motywuje ją do opuszczenia siostry.
Zaskakuje mnie nieco jej zachowanie, kiedy poznaje prawdę o ojcu kłamcy. Z jednej strony ulżyło mi to, że nie dała się naciągnąć na kolejną bajeczkę o wspólnej przyszłości w Niemczech. Z drugiej strony jej szarpanina z ojcem przypominała bijatykę bezbronnego i zlęknionego przed opuszczeniem dziecka, które nie chce zaakceptować rzeczywistości i ma nadzieję, że to wszystko było złym snem. Po przebudzeniu jednak wykonuje telefon, co pokazuje, że dziewczyna mimo irytującej postawy potrafi się zemścić i postawić na swoim.
Tytuł filmu Zanim braknie mi tchu oddaje doskonale pozycję widza. Trzeba mieć pokłady cierpliwości i oddychać spokojnie, aby wytrwać bez nerwowych trików do końca seansu. Obraz tureckiej dziewczyny z marginesu społecznego może irytować, ale w żadnym wypadku nie klasyfikuje go do złych filmów. To był jeden z ciekawszych tytułów wyświetlonych podczas tego festiwalu.