FKA: Wariatka na strychu i bękart (Niewidoczne życie sióstr Gusmao, reż. Karim Aïnouz)

Za jedną z najważniejszych i najciekawszych listopadowych premier kinowych uważam Niewidoczne życie sióstr Gusmao. Dlaczego? Jest to jedna z najbardziej niezwykłych historii, z jakimi spotkałam się w kinie w ostatnim czasie. Historia niezwykła, co jednak nie znaczy, że nie rozgrywa(ła) się w wielu rodzinach, że z jej częścią nie utożsamią się widzki, które poświęciły pasje, by realizować się w rolach odgórnie im narzuconych.

Akcja rozgrywa się w Brazylii i w latach 50. i ciągnie się przez kolejne dzisiesięciolecia – mamy więc miejsce, gdzie społeczeństwo patriarchalne wciąż funkcjonuje dobrze, a i czasy, gdzie dyskusja o równości i wolności kobiet była żywa w Europie i Stanach Zjednoczonych, ale nie w krajach latynoamerykańskich. Bohaterkami są dwie siostry. Jedna z nich – Guida – z miłości postanawia uciec z domu i wypłynąć z ukochanym do Grecji. Druga – pianistka marzy o studiach w wiedeńskim konserwatorium, lecz ojciec nie wyraża na to zgody. Zamiast tego zostaje poślubiona mężczyźnie, do którego nie pała wielką miłością, ale jest skłonna spełniać się w tym związku, o ile pozwoli jej na rozwijanie muzycznej pasji i przygotowanie się do wymarzonych studiów. Pilnuje tego, by namiętne stosunki nie zaowocowały ciążą – niestety po roku małżeństwa do tego dochodzi, a zanim uda się rozwiązać problem, o „dobrej” nowinie dowiaduje się cała rodzina. Euridice postanawia jednak dalej pracować nad warsztatem, licząc, że uda jej się studia pogodzić z macierzyństwem. Jak można się spodziewać, decydujący mężczyźni w jej życiu mają inną wizję jej przyszłości, a artystyczne zapędy są zaprzeczeniem powinności brazylijskiej kobiety. Nie zdradzając więcej szczegółów – bohaterka ta stanowi wcielenie wariatki na strychu – niemożność samorealizacji prowadzi do szaleństwa. Ten wątek mi się szczególnie podoba, ponieważ mało osób doszukuje się źródła chorób psychicznych w ograniczaniu działań, poprzez które człowiek może się wyzwolić czy choćby odreagować uciemiężające dla niego życiowe zobowiązania.

Z kolei Guida wraca po kilku miesiącach z brzuchem do rodzinnego krajum – przekonała się, że jej wybranek nie jest tym, za kogo go uważała. Panna z brzuchem w konserwatywnym środowisku jest hańbą dla rodziny, dlatego wbrew nadziejom, bohaterka nie zostaje przyjęta w domu, ojciec ją wyrzuca, ucinając wszelkie kontakty – co więcej pilnując, by siostry nie znały wzajemnie swoich prawdziwych losów i się nie spotkały. Te jednak opierając się na posiadanych wieściach starają się odnaleźć… Czy im się uda? Obejrzyjcie film.

Historia jest wstrząsająca, ponieważ trudno zachodniemu odbiorcy przyjąć, jak silne potrafią być konserwatywne wartości, biorące górę nad rodziną, szczęściem najbliższych. Nie jest to film feministyczny o charakterze apelatywnym. Koncentruje się raczej na krytyce patriarchatu, pokazując jego negatywne skutki determinujące losy żeńskich jednostek, które w konserwatywnym świecie nie mają swojej podmiotowości. Jeśli żyją w nim kobiety, które mogą decydować o własnym losie, znajdują się na marginesie społecznym, gdzie rodziną okazują się inne samotne i porzucone kobiety oraz ich bękarty.

Niektórzy koniecznie chcą wiedzieć, czy historia sióstr Gusmao wydarzyła się naprawdę? Uważam, że to nie ma znaczenia, ponieważ siostrami Gusmao było i jest wiele kobiet, u których próby podążania własną drogą nie spotkały się z rodzinną i społeczną akceptacją, lecz z wykluczeniem. Bo czemu ma służyć instrument, jeśli nie gra tak, jakbyśmy sobie tego życzyli?

Znakomicie zagrane i nakręcone. Obowiązkowa pozycja w jesiennym repertuarze do zaliczenia. Szukać jej należy w kinach studyjnych lub podczas projekcji festiwalowych. Kibicuję, by znalazła się w oscarowych nominacjach i dotarła do szerszego kręgu odbiorców.

Ocena: 8/10

1 thought on “FKA: Wariatka na strychu i bękart (Niewidoczne życie sióstr Gusmao, reż. Karim Aïnouz)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *