Bellingcat to zainicjowana w 2004 roku przez Eliota Higginsa internetowa organizacja zajmująca się rzetelnym śledztwem dziennikarskim, wskutek którego mają odkryć tytułową prawdę, w czasach postprawdy fałszowaną, modyfikowaną czy kreowaną od podstaw. Dokument Hansa Poola przybliża jej działanie na przykładzie śledztwa dotyczącego katastrofy samolotu pasażerskiego lecącego z Holandii do Malezji. Kolejne etapy badania sprawy nie tylko odsłaniają szczegóły zamachu terrorystycznego, ale też obnażają obecną kondycję dziennikarstwa, które w dobie internetu i mediów społecznościowych przeszło ogromną zmianę w jakości oferowanych treści, ich twórców, źródeł i metod manipulacji. Zwraca się tutaj uwagę na formę, jakiej rozwój umożliwił internet, czyli dziennikarstwo obywatelskie, które nastawione jest na transparentność i prezentowanie dowodów popierających przyjęty punkt widzenia. To w czasach kryzysu autorytetów budzi więcej zaufania niż prestiż stacji telewizyjnej czy czasopisma, zwłaszcza że najchętniej wierzymy tym informacjom, które umacniają nasz światopogląd. Przyczyn słabej kondycji branży dziennikarstwa śledczego można upatrywać w braku funduszy na pensje pozwalające na zatrudnienie wykształconych specjalistów oraz szkolenia, a także w braku czasu na weryfikację prawdziwości informacji.
Film przybliża przykłady kreowanych od podstaw materiałów pokazujących np. zamach na samochód, który okazał się misternie zaplanowanym spektaklem, a także obrazów, które w rzeczywistości pochodzą z gry komputerowej. Praca śledczych wymaga dużych pokładów cierpliwości i spostrzegawczości w analizie rozpowszechnionych materiałów i dojścia do ich źródła, by móc potwierdzić lub podważyć ich autentyczność. Po co powstają fałszywe materiały? Dezinformacja jest sposobem na destabilizację społeczeństwa, co z kolei może być w interesie władzy obcego państwa.
Bellingcat: prawda w czasach postprawdy pokazuje, jak z jednej strony powszechna dostępność mediów pozwalających pokazać swój punkt widzenia i poprzeć go stosownymi materiałami jest zgubnym źródłem niekontrolowanej propagandy i dezinformacji, z drugiej zaś prywatne nagrania internautów pozwalają śledczym zweryfikować oficjalne informacje i dojść do zwykle niewygodnej dla władzy prawdy, którą będzie próbować negować za pomocą innych mniej lub bardziej przekonujących komunikatów. Co więcej, treści udostępniane w mediach społecznościowych mogą być podstawą wszczęcia postępowania karnego.
Na koniec pozostaje się zastanowić, czy dokument Poola miał nam otworzyć oczy na współczesne działanie mediów i wyczulić na dezinformację i manipulację? Jeśli tak, to powstał trochę za późno, bo to o czym mówi, jest dziś taką samą oczywistą wiedzą, jak ta dotycząca podprogowych przekazów w reklamach. Co równocześnie nie wyklucza naszej naturalnej podatności na pewne treści, bez uprzedniego, przynajmniej w minimalnym stopniu, researchu i niezbędnego dystansu. Znacznie ciekawiej i bardziej na czasie zagadnienie tworzenia treści w internecie i ich sprawczości podejmuje film Jana Komasy Sala Samobójców. Hejter. Bellingcat byłby odkrywczy pod koniec pierwszej dekady XXI wieku, kiedy dopiero zaczęły powstawać media społecznościowe, a ich możliwości jeszcze nie były powszechnie znane czy nawet odkryte. Dokument może bronić się jako prezentacja działalności organizacji Bellingcat, choć to nadal nie czyni tego dokumentu fascynującym, bo archeologiczna wydaje się także jego forma, uparcie trzymająca się konwencji programów, do jakich przyzwyczaiła nas telewizja. Samo istnienie organizacji wydaje się jednak promykiem słońca w świecie, w którym klikalność wygrywa z jakością, a kłamstwo jest powszechnie uznanym i bezkarnym środkiem komunikacji.
Tekst ukazał się w „Ińskie Point” nr 5-6/2020