Autor: Ernesto Sabato
Ernesto Sabato jest argentyńskim malarzem i pisarzem, który ma na swoim koncie trzy książki: Tunele, O bohaterach i grobach oraz Abaddon- Anioł Zagłady. Z wykształcenia jest fizykiem, porzucił naukę po napisaniu pierwszej powieści. Jego ostatnia książka jest zapiskiem myśli, niepokojów dręczących pisarza. W Buenos Aires zasiadając w fotelu Sabato spotyka się z samym sobą i próbuje ogarnąć to co go otacza.
Pół tysiąca stron pełnych różnorodnych zapisków dotyczących dosłownie wszystkiego. Ta książka jest czymś w rodzaju pamiętnika czy notatnika pisarza. Nie można narzekać na brak akcji, ale totalny brak spójności czy jakiekolwiek powiązania sprawia, że kompletnie nie wiadomo czego się trzymać o co w tej książce chodzi. Znajdzie się kilka interesujących kawałków… No właśnie kawałków, treść można czytać kawałkami, a nie traktować ją jako jednolitą całość. Znajdziemy tu mniej lub bardziej ciekawych, mądrych notatek na temat bohatych ludzi chorych na raka, którzy zamrażają się, a są odmrażani w pilnych sprawach; totalitaryzmu; dowódcy Che Guevary. Poznamy wielostronne opinie na temat wibratorów oraz recepty jak napisać dobrą książkę czy szczerze rozmawiać z innymi ludźmi. Dla przykładów przytoczone są znane postacie kulturalne i ich twórcze dzieła.
Co ja na ten temat sądzę? Po raz kolejny zastanawiam się, dlaczego im większy chaos panuje w książce tym bardziej doceniana przez literatów i uznawana za arcydzieło. Mam wrażenie, że książka im mniej dociera do przeciętnego czytelnika, im bardziej autor zagmatwa treść, zwykły czytelnik niczym dziecko z Nowy szat cesarza pierwszy krzyknie rzecz oczywistą: Cesarz jest goły – książka jest napisana przez grafomana. A literaci się wymęczą przy niej kawał czasu przy znaleźć w niej coś wyjątkowego, odkryć jakiś potencjał pisarza i dać mu nagrodę za opisanie czegoś czego nikt inny nie jest w stanie zrozumieć, bo to jest niezwykłe. Za indywidualizm. To najprotsza argumentacja. Moja mama określiła Sabato Penderewskim literatury. Penderewskiego nikt nie jest w stanie słuchać, ale wszyscy go doceniają. Popatrzcie jak czasami jest trudno powiedzieć własne zdanie, jak oznajmić światu prawdę…
Podsumuję jednym stwierdzeniem: nie uchodzi wątpliwości, że książka jest napisana przez szaleńca.
Ocena: 3/6
Lubię się zmierzać z takimi pogmatwanymi książkami, pisanymi przez szaleńców;) To zawsze nie lada wyzwanie;)