Wintro

  Autor: Kornel Maliszewski
Debiut Kornela Maliszewskiego budzi we mnie negatywne odczucia. Nie lubię takich książek: ponurych, szarych i wulgarnych. Fabuła książki jest bardzo życiowa i realistyczna, niestety. Mogę mieć nadzieję, że autor nie wplótł tutaj wątków autobiograficznych,  bo jeśli tak, to współczuję mu, że żyje w tak smutnym świecie.

Bohaterami Wintro są chłopcy, którzy nie utrzymywali kontaktów z rodziną z różnych powodów, najczęściej rodzice byli alkoholikami albo nie żyli. Głównym zajęciem Wintro było pisanie historii różnych ludzi. Nie są to pozytywne historie, zresztą takie są nudne, jak twierdzi główny bohater. Jeśli opowiedziana historia jest zbyt zwykła, należy dodać jej charakteru: więcej przemocy, więcej seksu.

Nie przypadł mi do gustu klimat książki. Rozumiem, że autor chciał przedstawić rzeczywiste życie takie jakie ono jest, bez ubarwień. Sytuacja postaci jest ciężka. Są to ludzie odrzuceni przez najbliższych, poza margines społeczeństwa. Nagle sami muszą zmierzyć się z przeciwnościami i trudem samodzielnego życia. Na pocieszenie jest alkohol, wizyty w knajpach i dziewczyny, a najlepiej kilka naraz. Najbardziej przygnębiła mnie ich Wigilia, nie dość, że z dala od rodziny, to taka pozbawiona świątecznego klimatu, właściwie pozbawiona czegokolwiek co wyróżniłoby ten dzień od pozostałych.

Książka o życiu bez patetycznej aury, podanego jak kawa na ława, takie jak ono wygląda na marginesie społeczeństwa. I dobija mnie myślenie bohatera, że historia musi zawierać w sobie wulgarny wątek by była ona chwytliwa i ciekawa. Nie zgadzam się z tym całkowicie, takie myślenie ogranicza. Debiut Maliszewskiego nie trafił do dobrego adresata. Przykro mi.

Ocena: 3/6

8 thoughts on “Wintro

  1. Mnie się książka Maliszewskiego podobała. Matka mi ją przyniosła z jakiegoś spotkania we Wrocławiu, czy od koleżanki i tak podeszłam trochę bez entuzjazmu, bo mi się wydawało, że taki młody koleś (on ma chyba 23 lata, czy jakoś tak) nic nie wie o życiu. Pozytywnie mnie w sumie zaskoczył, bo bardzo barwnie opisuje to, co określasz mianem ,,szarego życia”. W książce jest dużo kolorów, fantastycznych opisów, dziwnych, psychodelicznych historii. Może nie osiąga literackich wyżyn, ale ma duży potencjał, jak dla mnie 4,5 spokojnie.Pozdrawiam, Tola!

    1. Czy wiek jest wyznacznikiem życiowego doświadczenia, a ono samo niezbędne jest, aby coś stworzyć (w tym wypadku tekst)? Gdyby nie uprzednia lektura Wintro, po przeczytaniu powyższej recenzji nie sięgnęłabym po tę książkę, jednak będąc w temacie mogę stwierdzić, że recenzja pani Kasi bardzo spłyca fabułę i ujmuje znaczeniom zawartym w niniejszej pozycji. Wszystko pozostaje jednak kwestią smaku 🙂

    2. Mnie też się podoba. Intrygująca. Czytam trzeci raz. Chcę dotrzeć do sedna. Jestem zaszokowana , że dwudziestolatek napisał taką książkę.Takie talenty zdarzają się raz na 100 lat

      1. Moi drodzy. Bez wątpienia w autorze tkwi potencjał i nie twierdzę, że książka jest zła. Tylko, że ten życiowy klimat (jakże dojrzale zaobserwowany) mnie męczył. Być może nie przeczytałam ją w odpowiednim czasie. Zdaję sobie z tego sprawę, że nie wyciągnęłam z tej książki wszystkiego. Poza tym recenzję pisałam kilka dni po lekturze (bo wcześniej nie mogłam) i wiem, że kilka rzeczy mi umknęło. Książka dojrzała, ale męcząca czarno-białą wizją życia zawartą w historiach zebranych przez Andrzeja.Wrócę do niej w odpowiedniejszym do tego czasie i będę doszukiwała się treści.Póki co Wintro to zdecydowanie nie moje klimaty.A i zgodzę się, że wiek nie ma wielkiego znaczenia jeśli chodzi o doświadczenia. Można mieć 50 lat i mieć mniej doświadczeń niż 20-latek. To zależy od losu jaki dotknie człowieka. Czasem młodsi bywają bardziej dorośli niż starsi.

        1. W moim odczuciu, autor wykreował prawdziwy świat wielu polskich, małych miasteczek, niekoniecznie na Ziemiach Odzyskanych.Z pewnością różni się od Twojego pachnącego orzeszkami miodowymi i gorącą czekoladą. W wielu zdaniach znalazłam tęsknotę za pięknem, czystością, prawdą..

          1. Dokładnie… Książka jest bardzo życiowa bez upiększeń i fantazji (poza ulepszeniami bohatera w spisywanych historiach, które były zbyt zwykłe). Dla mnie smutna i szara i na szczęście obca.

  2. Mam jedną sugestię. Zaznaczaj proszę, jeśli w Twojej recenzji pojawiają się spoilery, ok? Zaczęłam czytać Twoją notkę o książce pt. „Biała jak mleko, czerwona jak krew” i bardzo się rozczarowałam, bo właściwie już w pierwszym zdaniu zawarłaś główny problem. Szkoda, ten spoiler trochę zniszczył mi przyjemność lektury.

    1. Czasem trudno napisać recenzję bez zdradzania szczegółów fabuły. W sumie większość recenzji musiałabym oznaczyć, że zawierają spoilery. Ale w porządku, postaram się o tym pamiętać na przyszłość. I przepraszam, że zepsułam lekturę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *