Autor: Michelle Zink
Parę lat temu wygrałam Strażniczkę Bramy Michelle Zink w Cogito. Tak zazwyczaj jest, że jak mi się uda wygrać, to jakąś kolejną część… Gdyby nie to, że ciągle mam coś pilniejszego do przeczytania, to pewnie byłabym już po tej lekturze. A tak, udało mi się wpierw dorwać pierwszy tom.
Książki Michelle Zinki są przeznaczone dla młodzieży gimnazjalnej oraz amatorów powieści fantasy. Główną bohaterką jest Amalia, która ma siostrę bliźniaczkę Alice oraz młodszego brata Henry’ego. Akcja zaczyna się w dzień pogrzebu ich ojca, matka odeszła wcześniej. Oboje rodzice zmarli w tajemniczych okolicznościach. Wkrótce po pogrzebie James, ukochany Lii i syn przyjaciela ojca osieroconego rodzeństwa, pokazuje dziewczynie tajemniczą książkę, która zawiera jedną stronę z tekstem w języku łacińskim. Tekst okazuje się być treścią proroctwa. Amalia czuje, że proroctwo ma coś wspólnego z jej znamieniem na ręce i Czarnym Pokojem, w którym umarli oboje rodziców. Wkrótce spotyka dziewczyny, które noszą podobne znamię na ręce.
Fabuła jest prosta, ale intrygująca. Może nie określiłabym atmosfery tej książki jako gotyckiej, bowiem akcja dzieje się w XIX wieku, a nie w średniowieczu i dla mnie ma ona charakter baśniowy. Jak na książkę fantasy jest za mało opisów świata fantastycznego: Pozaświatów i Równiny oraz Dusz, które tam błąkają się. Nie rozstrzygłam jak wygląda czas edukacji bohaterek, bo moim zdaniem 2 dni szkoły w tygodniu to trochę za mało, by resztę dni określać weekendem. Autorka bardzo mocno skupiła się na relacjach sióstr. Czasami odnosiłam wrażenie, że ta cała otoczka z magią i przeznaczenia jest zaledwie tłem do analizy rodzinnych więzi pomiędzy członkami. Jest to lektura doskonale wpisująca się w zakończone ostatnio wyzwanie literackie.
Młodszym czytelnikom polecam.
Ocena: 3,5/6
Myślę, że raczej mi się nie spodoba, więc zwyczajnie sobie odpuszczę.