Autor: Haruki Murakami
O Murakamim słyszałam dużo dobrego, niektórzy typują go wręcz na laureata literackiej nagrody Nobla. Kto wie, może kiedyś dostanie. Mimo tylu przeczytanych recenzji, dalej nie wiedziałam czego się spodziewać po jego książkach. Po lekturze Tańcz, tańcz, tańcz dalej nie wiem co powiedzieć. Po dwóch dniach mam dalej mętlik w głowie myśląc jak ugryźć tą książkę. Co jest właściwie jej treścią?
Bohaterem jest mężczyzna po rozwodzie, który jest uważany za nietypowego, za dziwoląga (a może raczej on za takiego się uważa?). Mężczyzna ten zajmuje się pisaniem do prasy, nic artystycznego, rzetelnie wykonuje swoją pracę w określonym terminie. Harukiego, trzydziestoczteroletniego bohatera, nękają sny o Kiki, która zaginęła i hotelu Dolphin, który od ostatniej wizyty Harukiego przeszedł znaczną transformację, zmieniając obskurne miejsce w nowoczesny hotel. W tym hotelu mężczyzna poznaje recepcjonistkę Yumiyoshi, która opowiada mu o przeżyciach na 16. piętrze hotelu. Jak sam Haruki ma okazję pewnego razu się przekonać, na tym piętrze istnieje równoległy świat.
Głównego bohatera poznajemy do głębi, jego myśli, psychikę, lęki, pragnienia. Udziela nam się jego zwątpienie w jego normalność. Ja odniosłam wrażenie, że ci ludzie otaczający są dziwni, bo nie mają poczucia humoru, wyczucia sytuacji. Ale po którejś reakcji doszłam do wniosku, że jednak z bohaterem jest coś nie tak. Niezwykle dramatyczne są relacje Harukiego z trzynastoletnią dziewczynką, której matka robi karierę fotografa zapominając o córce, a ojciec jest niezbyt udolnym pisarzem, który nie ma praw rodzicielskich do córki. Żaden z rodziców nie potrafi podjąć się odpowiedzialności za własne dziecko. Ich stać tylko na opłacenie opiekuna. Tu przypomina mi się dramat Niani w Nowym Jorku, z tą różnicą, że tam podopieczny jest dwa razy młodszy i nie rozumie postępowania rodziców. Ten wątek w powieści Murakamiego najbardziej mnie poruszył.
Największy mętlik w głowie sprawiła dwuwymiarowość świata, z którego świat równoległy jest dla bohatera i recepcjonistki realny. Człowiek-Owca i słowa tańcz, tańcz, tańcz, które prześladują bohatera przez całą powieść… Ten pierwszy zaintrygował mnie, kiedy w twórczości Murakamiego zobaczyłam tytuł Przygoda z owcą. Dowiedziałam, że powieść ta jest luźno powiązana z Tańcz, tańcz, tańcz. Zatem wiem, że prócz trylogii 1Q84 będę poszukiwać Przygody z owcą.
Po lekturze Tańcz, tańcz, tańcz nie mogę wyrazić zachwytu, bo czuję niedosyt. Chcę jeszcze Murakamiego, by go rozgryźć i wiedzieć co przez książki chce powiedzieć. Bo czuję, że chce coś przekazać. Tak, to dopiero początek mojej znajomości z Murakamim…
Ocena: 4,5/6
Książkę można zakupić tutaj