W ostatni weekend miałam okazję po raz trzeci uczestniczyć w Targach Książki w Katowicach. I mam nadzieję, że nie ostatni, a patrząc na opinie, frekwencję i liczbę wystawców w tym roku, moje obawy o następny raz są uzasadnione. Ja jednak nie przyjęłam na Targi po książki (dziwne, nie?). Mój cel był bardziej towarzyski i ściśle związany z blogosferą, a mianowicie debiutem Śląskich Blogerów Książkowych. Z członkami grupy udało nam się zorganizować dwa panele dyskusyjne oraz after party dla blogerów. Ale po kolei…
W sobotę w Spodku zawitałam ok. godziny 12. W sam raz na rozdanie nagród eBuki 2013, tu serdecznie gratuluję Oisajowi za zajęcie podium, czułam, że tak będzie. Tuż potem przywitałam się z blogerami ze Śląska, Krakowa i odległych krańców Polski. I to z nimi na rozmowach upłynął czas do pierwszego szkolenia dla blogerów „Marketing wyszukiwarek”.
I tu powiem, że choć początkowo szkolenie było dość nudne, to kiedy przeszliśmy do SEO, tagów, unikalnych wpisów, opisów obrazków itp., itd., zaczęłam aktywnie słuchać i notować. I wiem, że kierując się ich wskazówkami, tworzenie wpisu będzie mi zajmować 2 razy więcej czasu niż dotąd. Ale mam nadzieję, że to przyniesie pożądane skutki.
Następne szkolenie to „Afiliacja”. Tu nie dowiedziałam się nic nowego. Szkolenie było o sposobach zarabiania przez reklamy, programach partnerskich itp. Niestety, ale blogerzy książkowi w ten sposób za bardzo nie zarobią. Niska liczba odwiedzin, programy partnerskie oferują mało popularne księgarnie internetowe z kiepskim wyborem literatury. To się u nas nie sprawdzi.
Następnie były dwa panele dyskusyjne: „Blogowanie to wyzwanie” prowadzone przez Q oraz „Czy na pewno za darmo? Rola współpracy blogerów z wydawnictwami” prowadzone przez Silaqui. Niestety za mała ilość czasu nie pozwoliła na omówienie wszystkich kwestii i wyczerpanie tematu. Bardzo miło było, że na drugim panelu pojawiły się przedstawicieli z wydawnictw MG, Nasza Księgarnia i Dreams. Ich obecność zaowocowała nawiązaniem kolejnych współprac przez blogerów.
Niedługo po panelach udaliśmy się do CityRock na after party, gdzie odbywały się długie rozmowy w pozytywnej atmosferze około targowej i przy pełnych talerzach smacznego jedzenia. Wystrój restauracji utrzymany w stylu amerykańskich lat 60-tych tylko nam sprzyjał. W sumie do domu wróciłam po 23. Aby szybko iść spać i wstać następnego dnia…
Następnego dnia około 11. ponownie zawitałam w Spodku. W tym dniu było zdecydowanie mniej ludzi, z ekipy blogerów na drugi dzień zostali Sardegna, Archer, Q, Dofi i Enga. Ten dzień już poświęciłam na spotkania z autorami i przyjrzeniu się oferty stoisk.
Najpierw spotkałam się z Maggie Moon, która promowała swoją debiutancką książkę Posiadłość. O tym jak bardzo dobra jest pisałam tutaj. Cieszę się, że ŚBK udało się zachęcić innych do kupienia jej. Mam nadzieję, że nie pożałują.
Następnie miałam okazję poznać Katarzynę Zyskowską-Ignaciak, która okazała się bardzo sympatyczną i interesującą osobę. Jej sposób bycia, przygotowywanie się do pisania powieści i bardzo pozytywne recenzje Sardegny sprawiły, że postanowiłam jakąś jej książkę kupić. Ostatecznie otrzymałam dwa tytuły od pani Agaty z Naszej Księgarni, które zobowiązałam się przeczytać do krakowskich Targów Książki, aby móc znów porozmawiać z panią Kasią. Tym samym nie kupiłam ani jednej książki, z czego jestem nawet zadowolona.
Miałam też okazję porozmawiać z Pawłem Pollakiem, który okazał się bardzo życzliwym i sympatycznym człowiekiem. Przyznam sie szczerze, że po jego ostrych (ale i słusznych) wypowiedziach na blogu trochę lękałam się, jaki będzie miał stosunek do blogerów książkowych. Zupełnie niepotrzebnie.
W poniższej galerii chwalę się autografami. Książkowe zdobycze pokażę w stosie na końcu miesiąca.
Ech, chciałoby się, ze targi katowickie dorównały tym krakowskim! mam nadzieję, że organizatorzy wyciągną wreszcie jakieś wnioski z niezadowolonych głosów i za rok zaskoczą wszystkich!
Cieszę się, że się spotkałyśmy, ale o tym pewnie wiesz:)))
Pozdrawiam serdecznie!
Niby nie po książki, ale zdobycze książkowe jednak są 🙂
Rzeczywiście bardzo przyjemnie rozmawiało się z panią Katarzyną Zyskowską-Ignaciak 🙂 Podobają mi się te autografy w stylu: od Kasi dla Kasi…