Jego wysokość Longin – Marcin Prokop, wyd. Znak, Kraków 2014
Marcina Prokopa nie trzeba nikomu przedstawiać. Spodobał mi się w duecie z Hołownią, indywidualnie też jest fajny, i to nie tylko dlatego, że ma ponad 2 metry wzrostu. Nie będzie zatem nic dziwnego w tym, że zainteresowała mnie jego autobiografia, szczególnie, że lata jego dzieciństwa przypadają na czasy PRL-u.
Nie mamy tu jednak do czynienia z typową biografią prezentującą poszczególne fakty z życia. Marcin Prokop napisał powieść dla dzieci, w której siebie umieścił jako głównego bohatera przeżywającego różne przygody. Opisuje swoje relacje z bratem, zwanym Bracholem, rówieśnikami, rodzicami i dziadkami. Z humorem opowiada o konsekwencjach wynikających z jego gabarytów, ponoć po urodzeniu nie mieścił się w szpitalnym łóżeczku, a przedszkolu leżaki były dla niego za krótkie. Wspomina o babci, która stale poiła go mlekiem, aby nie odstawał tak bardzo od pozostałych wnucząt. Stosunek Marcina do brata jest zapewne dobrze znany i bliski innym rodzeństwom, zwłaszcza tym, którzy muszą dzielić ze sobą pokój.
Książka jest napisana jak dobra powieść dla młodszej młodzieży np. autorstwa Edmunda Niziurskiego. Jedynie co mnie nie przekonuje to zakończenie pozbawione puenty, której co prawda w pisanych biografiach raczej nie oczekujemy, ale w tym przypadku wymienianie poszczególnych przygód, które w sumie nie złożyły się na całe dzieciństwo Prokopa (notabene są one tak opisane, że czasem trudno uwierzyć w ich prawdziwość) i skończenie książki po którejś z nich jest obietnicą, że pojawi się kontynuacja. A na to raczej bym się nie nastawiała, a szkoda, bo droga do telewizyjnej sławy dzieciaków na pewno zainteresowałaby.
Ocena: 4,5/6
Książkę mam w planach głównie z powodu osoby autora, którego bardzo lubię 🙂 Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda mi się z nią zapoznać, bo jako krasnal o wzroście 1,60 m nie miałam szans na przygody na wysokościach 🙂
To musi być bardzo zabawna książeczka! 🙂
Widziałam ostatnio w Rossmannie tę książkę i już miałam kupić, ale doszłam do wniosku, że muszę przeczytać najpierw wiele innych zakurzonych u mnie książek 🙂