1) Mężczyzna, słodycze a romantyzm
Zaproś faceta do kawiarni. Sprawdź, czy w jego zamówieniu pojawia się ciastko i czekolada, czy raczej ogranicza się do szklanki soku owocowego. Jeśli to pierwsze, to możesz być spokojna, trafiłaś na romantyka. Może nie będzie pisał do ciebie listów, ale zadba o klimat spotkania, ze zafunduje ci kawę i porwie cię do tańca. Jeśli druga sytuacja nie jest spowodowana chwilowym ograniczeniem słodyczy, a raczej zarzeka się, że nie lubi czekolady i niechętnie przyjmuje upieczone przez ciebie babeczki – to trafiłaś na typa, który sam z siebie nie zainicjuje spotkania i nie zaskoczy cię pomysłami na wspólne spędzanie czasu. Brakuje mu spontaniczności i wyznaje zasadę, że im mniej zachodu z kobietami, tym lepiej. I nie rozumie, po co kobietom daje się kwiaty. Autorka Zachcianek pod kontrolą wspomina o badaniach naukowych, które poświadczają, że mężczyźni nie lubiący czekolady nie są tak romantyczni jak łakomczuchy. W zasadzie brak zapotrzebowania na słodycze (stąd niechęć do nich) jest powiązany z brakiem wrażliwości romantyka.
Z moich doświadczeń pod wynikami badań mogę się podpisać. Znam dwóch mężczyzn, którzy słodyczy unikają lub strasznie ograniczają (nie w celach zdrowotnych czy odchudzających) – bardziej aromantycznych facetów nie spotkałam. Za to najsłodsi są ci, co oblizują jeszcze łyżkę po gęstej czekoladzie. 😉
Drogi mężczyzno, czytający ten post, jeśli kiedyś się spotkamy i zaproszę cię na kawę, to wiesz w jakim celu. 😉
2) Lęk przed fryzjerem
Pamiętacie scenę z Ani z Zielonego Wzgórza, kiedy tytułowa bohaterka w wyniku farbowania miała zielone włosy? Podobnych wpadek fryzjerskich doświadczało sporo bohaterek powieści dla nastolatek. To spowodowało we mnie lęk przed fryzjerem. Najbardziej się bałam, że zetnie mi włosy na krótko. Ze strony praktycznej, szkoda było mi pieniędzy na usługę fryzjerską i powiedziałam, że skorzystam z niej, kiedy mi za to zapłacą. Przed paroma tygodniami dostałam zlecenie na salon fryzjerski. To był mój pierwszy raz.
3) Lęk przed randkami
Wiem, że nie wszystkie spotkania są udane, że nie zawsze trafi się na odpowiedniego gościa, że ma prawo zdarzyć się jakaś gafa. No taki los. I nie to mnie przeraża, w końcu z najgorszej sytuacji można wybrnąć… śmiejąc się z niej (jeśli osoba towarzysząca też grzeszy poczuciem humoru). Miłość z obu… stron zawierająca zbiór nieudanych randek nie przeraziła mnie nietrafionymi spotkaniami, ale tym, ile trzeba się do nich przygotować, jakie wymagania mają współcześni mężczyźni od nowoczesnych kobiet. Bycie singielką jest zdecydowanie wygodniejsze i z ewentualnymi problemami wynikającymi z tej sytuacji zdecydowanie lepiej radzę.
4) Rozbieranie scenografii filmów na czynniki pierwsze
O tym pisałam przy recenzji podręcznika Allana Starskiego. Zobaczenie jak bardzo wiarygodnie mogą wyglądać makiety tworzone w studiach czy zielone tła zamienione w filmie w szumiące morze – zepsuło nieco moją percepcję filmu, ponieważ analizuję tło sceny, zamiast wczuć się w klimat. Myślę, że podobne skutki przynosi wiele innych podręczników z filmoznawstwa, a także z innych dziedzin.
5) Śmiercionośna dziura w chlebie
Nie jestem przesądna i wiele zabobonów, jeśli do nich się odwołuję, to w formie żartu. Natomiast, od kiedy przeczytałam w Czarnych kotach i prima aprilisie, że dziura w przekrojonym chlebie wróży śmierć kogoś bliskiego, to każde trafienie na taką dziurę mimowolnie wywołuje we mnie niepokój.
A jakie książki i informacje w nich zawarte utkwiły w waszej głowie na długo i w jakiś sposób zdeterminowały was i wasze życie?
Bardzo ciekawy pomysł na post! Musiałabym się porządnie zastanowić, ale z całą pewnością kilka takich rewelacji utkwiło mi w pamięci, tylko musiałabym ich, no, poszukać.
O tej dziurze w chlebie nie wiedziałam, przez Ciebie będę miała teraz schizy 😛
Przepraszam 😛
AD4: oglądamy film/serial, mój mąż rzuca hasło: green screen. I czar pryska :/
😉
Aż strach czytać książki 😉
Co do pierwszego punktu, to mam wrażenie, że moja babcia miała w zwyczaju mówić coś w stylu: „nie wierz mężczyźnie, który nie lubi słodyczy”, więc zdecydowanie coś w tym musi być 😉
A ten filmik brutalnie odziera film z magii: https://www.youtube.com/watch?v=u_NreiUYdbw
No właśnie o tym zabiegu mówię. To pokazuje, jaką wyobraźnię muszą mieć aktorzy.
Pierwszy punkt to rewelacja 🙂 Żałuję, że wcześniej nie wpadłam na to, by testować tak wrażliwość romantyczną potencjalnych kandydatów 🙂
Mam nadzieję, że mimo to trafiłaś na samych romantyków. 🙂
Na pewno mam takie mądrości, tylko ich w ogóle nie pamiętam. O rany,moja dziurawa głowa.
Mnie też było trudno wyjść poza pierwszy punkt, potem doszły 2 kolejne i na koniec jeszcze 2 następne. Z czasem coś się przypomina 😉