Kilka wyznań i potargowy konkurs (Wyniki)

Zdjęcie podkradłam tanayah 😉

Co się działo na tegorocznych Targach Książki w Krakowie, dowiecie się (bądź już dowiedzieliście się) z innych blogów. Nie chcę się powtarzać. Wspomnę o kilku rzeczach z mojej perspektywy.

1. Nie chciało mi się iść na te Targi. Naprawdę. Co roku stwierdzam, że jestem za stara na takie akcje, bo to tłumy, to czekanie w kolejkach (gorąc wyeliminowałam zakładając letnią sukienkę, a głód zaopatrując się w jedzenie w pobliskim sklepie). Potem w wyniku nazbierania się problemów organizacyjnych na uczelni (w ciągu jednego dnia znienawidziłam najukochańszy od wielu lat uniwersytet) oraz administracyjno-bytowych i innych, wpadłam w depresję. Na myśl o spotkaniach z ludźmi robiło mi się niedobrze. Wskutek czego zrezygnowałam z uczestnictwa z wielu wydarzeń festiwalowych (po części tego żałuję) i byłam bliska zorganizowania zastępstwa na załatwianie spraw około targowych, bo chciałam opuścić Kraków na 1,5 tygodnia. Siłą woli wróciłam, starając się zarazić entuzjazmem przyjezdnych blogerów.

2. Lubię moment, kiedy spotykam ludzi między stoiskami, kiedy ludzie z uśmiechem mnie witają, kiedy następuję krótka wymiana zdań. Wybaczcie, jestem małomówna, nie dlatego, że uważam się za kogoś lepszego i innymi gardzę. Wręcz przeciwnie i nie umiem rozmawiać z ludźmi (jest dosłownie parę wyjątków, ale to osoby naprawdę mi bliskie, przy których czuję się wyjątkowo swobodnie) o czymś innym niż o sprawach organizacyjnych. Jakbym kiedyś miała pracować z ludźmi, to praca w punkcie informacyjnym byłaby dla mnie najodpowiedniejsza.

3. Przepraszam za swój wygląd. Za naturę nie odpowiadam, a najswobodniej czuję się w stylu eleganckim (choć nie sztywnym biznesowym) i kobiecym. A wiadomo, że jeśli czuje się w czymś dobrze, to wtedy można działać z mniejszym stresem. Dziękuję za wszystkie komplementy, choć wiecie, nie mogę się do nich przyzwyczaić.

4. Podziękowania za współpracę przy Złotej Zakładce składałam już na fanpage’u. Mam nadzieję, że nie wyszło źle. W pewnym momencie chciałam tylko tego nie zawalić. Dużo się nauczyłam, doświadczeniem chętnie podzielę się z potencjalnym kolejnym organizatorem nagrody.

5. Chciałam wyrazić nadzieję, że z ekipą sobotniego blogerskiego spotkania spotkam się przy okazji Śląskich Targów Książki, ale na 7 listopada przypadły niespodziewane zajęcia, więc moja obecność jest niepewna.

6. Chcę dotrzymać corocznej tradycji konkursu z autografami, choć przyznaję, że w tym roku zbieranie autografów szło mi wyjątkowo opornie. Część spotkań przegapiłam z powodu półmaratonu (co roku jest ten problem), część z powodu panelów, w których uczestniczyłam, a czasami przegapiłam godzinę, czy autor nie dotarł na stoisko. No i jeszcze część książek nie mogłam odnaleźć… Ale mimo przeszkód zebrałam siedem podpisów.

Zapraszam wszystkich do zabawy polegającej na rozszyfrowaniu podpisów. Tym razem nie ma podpowiedzi w postaci relacji „jakich gości odwiedziłam?/jakie książki wzięłam ze sobą?”. Ułatwić może lista autorów na stronie targów oraz niektóre daty przy podpisach (na targach byłam w sobotę i niedzielę). Wiem, że bez tego szybko dacie radę, gdyby jednak nie, to czekam do Wszystkich Świętych na odpowiedzi, osoba, która odgadnie najwięcej autorów dostanie nagrodę. Odpowiedzi przesyłajcie na ktrya@wp.pl . Do wygrania jest książka Katarzyny Drogi Pokolenia. Powrót do domu, których przez zdublowane przesyłki od wyd. Helion mam dwa egzemplarze. Jeden z nich chcę przekazać najbardziej spostrzegawczej osobie. Powodzenia!

Tradycją stał się już nie tylko ten konkurs, ale też jego zwycięzca, ponieważ podobnie jak w zeszłym roku, najspostrzegawcza okazała się być Scathach. Natomiast drugiej osobie, Katarzynie I., która również przysłała komplet prawidłowych nazwisk, postanowiłam przyznać dodatkową książkową nagrodę. A nazwiska pisarzy podaję pod zdjęciami.

8 thoughts on “Kilka wyznań i potargowy konkurs (Wyniki)

  1. Ja też miałam taką chwilę załamania, gdzie byłam padnięta i się zastanawiałam, czy iść w ogóle. Na szczęście przezwyciężyłam. Co prawda, piorunująco cudnie nie było, ale i tak fajnie, kolorowo i na nieoficjalnym spotkaniu blogerów byłam 🙂

  2. Mnie też strasznie wymęczył ten ścisk i stanie w kolejkach od szatni po toaletę :/ No i dopchać udało mi się tylko do Elżbiety Cherezińskiej, co zważywszy na to, że koncentrowałam się jedynie na jako takim przesuwaniu się w tłumie w różne strony, jest sporym osiągnięciem -_-
    I żałuję, że nie dotarłam ostatecznie do Smakołyków, zazdroszczę egzemplarza Lovecrafta 🙂

    1. A wiesz, tego Lovecrafta to wylosowałam nieświadomie. Nie chcieli pokazywać książek w naszą stronę, więc zgłosiłam się, aby być może dowiedzieć się o co była gra i tak trafiłam na Lovecrafta 😉

  3. A dlaczego za swój wygląd przepraszasz? Pasowało do okazji i wyglądałaś świetnie. Naprawdę jesteś śliczna!! Dziękuję Ci jeszcze raz za podwóżkę i mam nadzieję, że to pierwsza pogaduchownia z wielu 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *