ŚBKowe przykurzątka, czyli książkowe wyrzuty sumienia

20160321_115455

Moje przykurzątka nie są dla mnie wyrzutami sumienia. Te stojące i kurzące się od lat książki nauczyły mnie tego, że nawet nie mam co planować, że przeczytam je w danym roku/miesiącu etc. Nie przeczytam, bo w między czasie wpadnie sporo pilniejszych książek, czy to egzemplarze recenzenckie czy to lektury na zajęcia, czy też nieszczęsne pożyczki od znajomych. Jeśli któreś z książek budzą u mnie wyrzuty sumienia to właśnie pożyczki.

Znalazłam też sposób, mający mi przybliżyć przeczytanie tych książek, które pomimo tylu lat od ich nabycia/odkrycia/zakupu wciąż bardzo chcę przeczytać. Pozbywam się niezamawianych egzemplarzy recenzenckich i innych książek, które stoją mi na przeszkodzie na celu, a one same nie dadzą mi tej wiedzy i satysfakcji z lektury, co inne. Można się tu zapytać, dlaczego zatem sięgam po te niesatysfakcjonujące, zamiast od razu czytać te najbardziej upragnione. Do tych pierwszych zaliczam powieści, do tych drugich literaturę non-fiction i naukową. Kiedy przychodzą wakacje, to się łapię na realizowaniu powszechnego poglądu, że to jest czas odpoczynku, powinnam sięgnąć po coś lżejszego. Czytam zatem zaległe obyczajówki, kryminały, które kiedyś przypadkowo do mnie trafiły etc. A książki filmoznawcze, historyczne, o sztuce czekają… najczęściej do kolejnych wakacji. Dlatego postanowiłam pozbywać się przeszkód i dać im drugie życie u ludzi, którzy przeczytają je z przyjemnością. I to wcale nie oznacza, że książek jest mniej lub przynajmniej taka sama ilość. Dobijam do 2400 woluminów…

Przygotowując się do tego wpisu, szukałam sposobu jak zarejestrować wszystkie przykurzątka (choć nie wszystkie z nich to prawdziwe przykurzątka, liczę wszystkie własne książki, które czekają u mnie w kolejce, bo przynajmniej część z tych nowszych nabytków stanie się niedługo przykurzątkami). Chciałam podać dokładną liczbę. Wykorzystałam do tego schowek biblioNETkowy i wszystkie oczekujące książki podpiąć pod kategorię „Planuję przeczytać”. Obecnie tam się mieści 187 tytułów. W tym 4 to egzemplarze recenzenckie. Sądzę, że mając konkretną listę, łatwiej będzie mi kontrolować ten stan.

Reasumując postanowiłam czytać tylko to, co uznam za wartościowe i przydatne. Czytanie dla samego czytania nie ma sensu.

2 thoughts on “ŚBKowe przykurzątka, czyli książkowe wyrzuty sumienia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *