Autor: Lisa Papademetriou, Chris Tebbetts
Zgodzę się z opisem, że to książka jakiej jeszcze nie czytałam. Temat, który nie jest tu przedstawiony jako problem jest dość powszechny. Chodzi o homoseksualizm. Coraz więcej dzieł zarówno literacki jak i filmowych dotyka tego. Zastanawiałam się nad tym, jakie wrażenie na mnie wywoła taka sytuacja. Nie mam nic do ludzi homo, w końcu to ich sprawa, ich życie, mnie to nie przeszkadza, jeśli w tym nie robią krzywdy innym. Mam na myśli moją reakcję na poznanie bliższego życia w lekturze czy w filmie. Jest to dla naszego pokolenia coś nowego, co może nas obrzydza, przeraża, czy też fascynuje. W przyszłych pokoleniach będzie to uznane za normalne, nic nadzwyczajnego. Bylam ciekawa i od dłuższego czasu poszukiwałam podobnej powieści. Wolałam na początek to przeczytać niż zobaczyć. I tak się złożyło, że taką książkę zaproponowało mi wydawnictwo Znak.
Temat homoseksualizmu uznałam tu za coś zwyczajnego. Tak też został tu przedstawiony. Świetni bohaterowie, po prostu taka przyjaźń to pozazdroszczenia. Niesamowite skomplikowanie sytuacji, które nawet najbliższych końcach książki tak się nie sprawdzają nasze przewidywania. Niebanalne akcje, które wciagają tak bardzo, że z trudem odłożysz książkę. Musiałam zrobić dwie przerwy a) wieczorem oczy mi się zamykały, b) śniadanie, które mnie wołało od paru godzin. Bardzo mi się spodobała. Jest też podział rozdziałów na narratorów, w jednym Marcus, w drugim Frannie. To też daje spojrzenie czytelnikowi, na dwie strony sytuacji. Niezwykła, polecam.
Opis:
Marcus i Frannie mówią o sobie „bliźnięta jednomózgowe”. Są oryginalni, niezależni i doskonale się uzupełniają: Marcus jest gejem, ale to Frannie łatwiej mówić o jego orientacji. Frannie jest heteroseksualna, ale to Marcus lepiej potrafi prowadzić rozmowę na czacie, by zaintrygować kolegę. Posuwa się jednak za daleko: zaczyna podszywać się pod Frannie, żeby rozmawiać sam na sam z jej wybrankiem – i… zakochuje się po uszy.
______________________________
Z tą książką to śmieszna sprawa – odpisałem wyd. Znak, że nie jestem zainteresowany, a i tak mi ją przysłali. :] Nie wiem co z nią zrobić, może przeczytam.
Patrz, żeby na siłę coś przysyłali? Może już tyle „zwerbowali” do tej roboty, że im się myli kto chce a kto nie chce. Ciekawe czy uda mi się namówić na jeszcze książkę w tym miesiącu? ;PP
Przysłali mi jeszcze jedną książkę. xD Ale ta jest chyba bardzo fajna, „Rozmowa w Katedrze”. Tylko kiedy ja to wszystko przeczytam?
Też niespodziewanie? Ciekawe czy też tak wszystkim… ;P W końcu są wakacje to myślą, że nic innego nie masz do roboty poza czytaniem i recenzowaniem xD. Zacznij od tej, bo jej nie mam (jeszcze?) i jestem ciekawa co to za książka.
Ja miałam dostać właśnie „Chłopak czy dziewczyna?”, a przysłali mi „Poza zasięgiem”. Też niespodziewanie. Muszę się zabrać za czytanie. A z tą, nie wiem, może jeszcze przyjdzie.
To Ci pewnie jeszcze doślą, chyba, że Linux dostał ją zamiast Ciebie.
Biorę się z nią jak tylko skończę Imię róży (już 3 tydzień się z nim zmagam -__-). Dzisiaj doszła jeszcze jedna książka xD
Jasne, jaka? ;P
Dewey, wielki kot w małym mieście :P. Lubię koty, więc może mi się spodoba 😉
Jasne, ja właśnie chciałam tą książkę. Zaraz do nich pisze ;P I dostałeś jeszcze przed premierą?
Też się zdziwiłem 😀
Zostałeś wyróżniony. Lepiej zacznij od niej, bo recenzja przed datą premiery to jest coś! 😉 Ja już napisałam i mi przyślą, wątpię czy dojdzie przed 18.08, zwłaszcza, że zaraz święto.
Rozmowa w „Katedrze” wydaje mi się ciekawsza i najpierw wolałbym ją przeczytać i zrecenzować, ale skoro tak stawiasz sprawę, to może jednak zacznę od Deweya, który swoją drugą jest DUŻO krótszy od Rozmowy. Po niezwykle rozciągniętym Imieniu Róży przyda mi się chyba coś do przeczytania w jeden dzień…
A ja myślałam, że Dewey nie należy do ciękich książek, jestem rozczarowana… chyba,że rozmowa w katedrze jest grupości encyklopedii…
Coś ponad 700 str., Dewey ma jakieś 250, więc nie jest najgorzej.
Ujdzie.
Także dostałam tę książkę od tego wydawnictwa. Jestem sceptycznie nastawiona do tego wydawnictwa i książek przez nich wydawanych. Ogólnie dzisiejsze „książki dla nastolatków” to szmira i kicz. Nie wiem co z tego będzie, niemniej jednak „odmóżdżacze” czasem się przydają.Pozdrawiam![poczytaj-mi]
Poszukaj informacji o „Rozmowie w „Katedrze””, a się zdziwisz 🙂
Ja przeczytałam opis i faktycznie ambitna, ale coś mnie nie kręci, nie w moim typie.
Rzecz gustu. Jeśli o mnie chodzi, to Rozmowa albo wciągnie mnie i zafascynuje, albo szalenie zanudzi. Mam nadzieje na to pierwsze.
W takim razie, dlaczego zdecydowałaś się na współpracę z nimi?
a to ciekawe, ja tez odmówiłam i mi przesłali 😉 A Poza Zasięgiem dostałam niespodziewanie 🙂 Jestem mile zaskoczona tą książką! U mnie recenzja pojawi się na początku września, a „Poza zasięgiem” za jakieś 15 minut 😉 serdecznie zapraszam http://www.recenzja-ksiazki.blog.onet.pl [zmieniłam nick]
Temat homoseksualistów? Nie, dziękuję. Nie muszę o nich książek czytać, ponieważ znam takich w życiu codziennym, jak i biseksualistów. I nie mówię tego z pogardą, ponieważ są to bardzo fajni ludzie. Zastanawia mnie poziom homofobii w Polsce, jakby homoseksualność była czymś wynaturzonym. Fakt, nie jest to „normalne”, ale z drugiej strony nagonki na tych ludzi też nie są normalne. Bo stereotyp jest, że każdy gej to facet w obcisłych ciuchach kręcący tyłkiem… Polacy chyba za dużo filmów się naoglądali.
powiem Ci, że ta książka właśnie zwalcza stereotypy 😉