Reżyseria: Woody Allen
Sally (Naomi Watts) podkochuje się w przystojnym szefie Gregu (Antonio Banderas), jednak ten, nieczuły na jej awanse, próbuje usidlić inną kobietę. Mąż Sally (Josh Brolin), który ima się wszelkich sposobów, żeby spełnić swoje ambicje pisarskie, traci nagle głowę dla tajemniczej piękności z sąsiedztwa (Freida Pinto). Tymczasem spragniony mocnych wrażeń ojciec Sally (Anthony Hopkins) odnajdzie drugą młodość u boku nieprzyzwoicie uroczej call girl (Lucy Punch). W tej błyskotliwej grze z przekornym losem, każde z namiętnych kochanków przekona się, że to właśnie miłość pozwala oszukać przeznaczenie. (filmweb)
Po Vicky Christina Barcelona i O północy w Paryżu postanowiłam obejrzeć Poznasz przystojnego bruneta, oczekując równie ciekawego, momentami zabawnego filmu o uroczej scenerii. W tym filmie dostałam odrobinę tego ostatniego. Humoru Allenowskiego brak. Cała fabuła zapowiada coś ciekawego, jakiegoś rozwiązania, którego nie otrzymujemy, bo nagle pojawiają się napisy końcowe. Poczułam się dziwnie. Widzowie dostają szczęśliwe zakończenie dla tych niewinnych i pokrzywdzonych. Co z resztą ekipy? Nie wiadomo. Rozumiem, że oni nie zasłużyli na happy end, ale czemu widzowie nie mogą dostać odpowiedzi? Fabuła zaskakuje, kiedy główna bohaterka dostaje kosza, kiedy przystojny brunet zainteresuje się inną. Ale też jest przewidywalna, jeśli chodzi o zamiary pisarza.
Mówiąc krótko, film jest dość dziwny. Jakby niedokończony.
Ocena: 5,5/10